LADIES AND GENTLEMEN!
DZISIAJ OBCHODZIMY PEWIEN WAŻNY DZIEŃ!
w sumie to było kilka dni temu, ale udajemy że dziś jest 12 maja.
BLOG MA JUŻ 3 LATA! WOW ;O
HISTORIA:
Na początku miałam ksywkę Myszka, ale usunęłam bloga i dnia 12.05.08 założyłam go pod nickiem Vallerin, zmieniłam go ponieważ kilka dni później usłyszałam reklamę takiego lekarstwa. Niestety nie widzicie pierwszych notek, gdyż później założyłam je zapisałam jako szkice i zaczęłam "od nowa". Postanowiłam więc podać wam linki do owych notek:
1) KLIK
2) KLIK
4) KLIK
5) KLIK
6) KLIK
7) KLIK
8) KLIK
10) KLIK
11) KLIK
12) KLIK
Byłam wtedy dzieciak i prosiłam o komentarze. Blog na początku nosił nazwę TheSims--2. Moja grafika nie była najładniejsza, dodatków za wiele nie miałam. A moja simowa elita to była: Tusia, Brillancik, Tomek oraz Simka_ i inni :) Nadal utrzymuję z niektórymi kontakt.
SIMKI [2]
DOWNLOAD, PAKA SUKIENEK [9]
SESJA [1]
BAZY DO OBRAZKÓW[10]
OBRAZKI [5]
NIKCZEMNA GRA ODC. 23
Chuck leżał nieprzytomny w kałuży swojej krwi, w jakiejś starej uliczce. Na szczęście znalazł go jakiś przechodzień i zawiadomił pogotowie oraz policję. Karetka zjawiła się natychmiastowo i zajęła się brunetem.
- Co z nim jest? - Spytał główny dowodzący śledztwa.
- Jego stan jest stabilny. - Odpowiedział lekarz karetki.
- Proszę nas zawiadomić kiedy będziemy mogli z nim porozmawiać.
- Dobrze, ale teraz przepraszam musimy szybko jechać do szpitala.
Policjant badał miejsce zdarzenia.
- I co Rick znalazłeś coś ciekawego? - Spytał dowodzący.
- Nic, kompletnie nic. Żadnych śladów, odcisków. Musiał to być jakiś zawodowiec.
- Hm, dobrze sprawdzimy.
RANKIEM:
Katie po przebudzeniu i przemyśleniu pewnych spraw postanowiła wysłać sms'a do swojej koleżanki z zespołu:
"Hej. Wiesz, odchodzę z zespołu. Nie mam do tego głowy, przepraszam. Na pewno kogoś znajdziecie, pomogę. Nie pytaj co się stało.
xoxo
Katie"
Ale tak naprawdę Katie nie chciała zobaczyć Matta, nie chciała z nim rozmawiać. Nienawidziła go i on ją też. To już kolejny dupek w jej historii.
Postanowiła jednak wybrać się do redakcji, wolała zobaczyć Chucka.
- Hej, coś się stało? Macie takie grobowe miny? (No i co, że się uśmiechają :D)
- To ty nic nie wiesz? - Spytała Sophie.
- YY?
- Chuck jest w szpitalu... - Odparł Mark.
- Podbili go czy coś, jest w śpiączce. - Dodała Soph.
- O kuźwa. - Nie kryła zaskoczenia Katie.
- No... - Powiedzieli jednocześnie wszyscy.
- Pa wszystkim, idę pracować w terenie. Nie wrócę już raczej dzisiaj. - Oznajmiła Kat.
PUK! PUK!
Katie dojechała kilkadziesiąt kilometrów do mieszkania Emmy.
- Cześć, ty jesteś Emma? - Spytała szatynka.
- Taaaakkk... A znamy się?
- Przepraszam, nie przedstawiłam się. Jestem Katie Cruise i chciałabym z tobą porozmawiać o tym zaginięciu sprzed lat. - Odparła.
- Przepraszam, ale nie mam zamiaru... - Odpowiedziała Emma.
- Proszę, to dla mnie ważne. Patrick był moim chłopakiem!
- HY! No dobrze. Wejdź.
- EMMMA, KTO TAM? - Zawołał czyiś głos i w drzwiach pojawiła się blondynka.
- Ann, to Katie. Ona także znała Patricka. - Powiedziała brunetka.
- Ann Marie? Czy ja dobrze widzę! Ty, ty żyjesz! - Krzyknęła Kat.
- Nom. - Wyszeptała blondynka.
- Ale, ale jak? Przecież...
- Przecież nie odnaleziono ciała. - Dokończyła Ann Marie.
- Ja znalazłam twój pamiętnik, znaczy dostałam. Ale ostatnia strona...
- Tak, wiem. To już długa historia, wejdź wszystko ci opowiemy.
- Więc co się z wami wtedy stało? - Spytała.
- Patrick. On nas porwał. Znaczy nie razem, ja jej nie znałam. Ann znalazła mnie tak samo jak ty. - Odpowiedziała Emma.
- Ale uciekłaś? Nie ścigał cię?
- Uciekłam, myślał, że nie żyję kiedy wskoczyłam w nurt rzeki, cudem przeżyłam.
- A jak jest z tobą, Katie? - Spytała blondynka.
- Ze mną? Hm... Ja z nim chodziłam, jak wy wszystkie. Ale zerwałam z nim i się zaczęło. Porwanie mojej przyjaciółki przez jego zespół, porwanie mojego eks, porwanie mnie, porwanie naszego kumpla, strzelenie do niego, wypadek kolegi oraz pobicie mojego szefa...
O MATKO! Wcześniej nie wiedziałam, że tego tyle jest!
- O kurde, ty masz jednak historię. - Powiedziała Emma.
- Heh, no tak. Wiecie muszę już lecieć, dokończymy kiedy indziej naszą rozmowę.
- Jasne. To papa trzymaj się mocno!
W DOMU:
- Katie nie rozczulaj się tak i wyrzuć to zdjęcie. - Powiedziała Ashlee.
- Jak mam się nie rozczulać?
- Normalnie.
- Eh, wiesz co dziś odkryłam? Odnalazłam Ann Marie, tą o której piszę artykuł ona żyje! A mojego szefa pobili, pewnie Patrick... Ja już nie daję rady, on jest wszędzie!
- Nie zamartwiaj się tak, wiesz co by ci się przydało?
- Hmm? Co?
- Mały remoncik!
- Ale kto mnie zasponsoruje, nie mam kasy.
- Ja!
PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ:
- Cześć dzidziusiu! Tu twoja ciocia Katie. Już niedługo się spotkamy. - Mówiła Katie do brzuszka Ashlee, a w tyle pogwizdywał chłopak Ash, Jay.
CDN.
MINI KONKURSIKW komentarzu podajecie numer obrazka i adres bloga. Pod każdym obrazkiem jest nagroda.