sobota, 18 kwietnia 2009

32. "Nikczemna Gra" odc.8

Dzień dobry <3
Jest po prostu zajebiście, nie wiem czemu ale tak jest. Wczoraj z Nusią, na każdej przerwie siedzieliśmy na studni przy pieńku, i dołączył Aluś, i na każdej przerwie sobie gawędziliśmy. Po lekcjach poszłyśmy kupić Lays'y Chili, pyszne ! Na końcu było czuć smak piwa XDD. Wczoraj cały dzień na TV. Wieczorem oczywiście najlepsze. Brzydula, Detekywi, Paris Hilton Kumpela na zabój, moim zdaniem wygra Vanessa. Króliczki Playboya i na TVN, jakiś film Posejdon. Ściągłam takie zajebiste domki do TS2, jakieś kraty są w nich, krew, kościotrupy i takie straszne. Zmieniłam zdanie i chcę TS3, nawet nie wiecie co tam będzie. Ale z dwójki nie zrezygnuję zostawię na kompie, i zainstaluje sobie trójkę mam jeszcze 80GB na dysku :C, więc spoko :P

  

NIKCZEMNA GRA 
ODC 8 

Legenda :
Sean - czytaj Szon.
David - czytaj Dejwid.
Jay - czytaj Dżej.

***

Zobaczyli cały zdemolowany pokój, pełno krwi a Ashlee nigdzie nie było.
- Ashlee ! Gdzie jesteś ? - wołali.
Ale nikt się nie odezwał.

- Teraz ją mamy, poczekamy na Szefunia i zobaczymy co powie. - odezwał się jeden.
- Nom, dostaniemy sporo kasy za to. - oznajmił drugi.
  
- Ej, laska co tak leżysz na tym stole ? - spytał trzeci.
- Zostawcie mnie, zrobiliście to tylko dla głupiej kasy, proszę wypuście mnie a dam wam to co chcecie. - powiedziała Ashlee.
- Hahaha ! Żartujesz chyba, nie wypuścimy cię. - powiedział jeden
- To może się przedstawicie mi ? - spytała ironicznie Ashlee.
- Eee, no jasne ja jestem Jay - odpowiedział blondyn.
- Ja jestem David - odezwał się facet w czerwonych spodniach
- A ja Sean - oznajmił facet w spodniach moro
- Dzięki, chociaż tak już zapomiałam. - powiedziała Ash.
- Ehhh - powiedział David
- Czemu mnie nie wypuścicie ? - spytała ponownie Ashlee.
- No bo nie. - odparł Sean
- Bo jakiś głupi szefunio wam kazał, kto to w ogóle jest ? 
- To tajemnica. - powiedział David
- Wielka mi tajemnica, tak się dowiem prędzej czy później. - odparła Ash.
- Pffff - krzyknął Jay
- O szefunio idzie ! - krzyknął człowiek w spodniach moro/
- Siema, szefuniu - powiedział Dav.
- Elo, macie laskę ? - spytał szefunio.
  
- No jasne, tam siedzi na kanapie. 
- O matko ! Ale z was kretyni, to nie ta ! Ona ma blond włosy, czy wy już kolorów nie odróżniacie ? 
- Eee, my tam na włosy nie patrzyliśmy.
- Tak patrzyliście tylko na nogi, tyłek i cycki, chociaż ona prawie ich nie ma. - odparł ironicznie szefunio
- E tam...
- O Ashlee, jak miło cię widzieć - powiedział szefunio.
   
- Patrick ! Ty łajdaku ! Chciałeś Katie porwać, a nie mnie. Prawda ? - wykrzyknęła Ashlee
- Takie miałem plany, ale ci debile je pochrzanili, ale ty też się przydasz.
- Ciekawe tylko po co ? Mam być przynętą ? 
- Wreszcie ktoś mądry się odezwał. - powiedział Patrick.
- To miał być komplement ? - spytała ironicznie blondynka.
- Właściwie to sam nie wiem. 
- Haha ! Nie rośmieszaj mnie ! 
- Dobra chłopaki ja lecę, a wy jej pilnujcie - powiedział szefunio.
- Już się zrobi szefie - odparł Sean.
- Dobra chłopaki, może ją w jakiś sposób wykorzystamy. - powiedział Dav.
- Czyli w jaki ? - spytał Sean.
- Weź nie udawaj, że nie wiesz.
- Aaa, o to. Świetny pomysł.
- Nie lepiej wziąść kasę i ją wypuścić ? - spytał Jay
- Co ci przyszło do głowy, nie zawsze trafia się taka okazja! - krzyknął Sean
- Chodź Ashlee. - powiedział David
- Zostaw mnie ty palancie ! - krzyknęła i zaczęła się wyrywać Ash.
  
Ashlee płakała, płakała i błagała, żeby ją zostawili. Nie wiedziała co zrobić, chciała żeby to wszystko okazło się snem, lecz tak się nie stało. On ściągnął z niej ubranie, związał ręce i zaczął się koszmar dla Ashlee. Rankiem obudziła się na kanapie, szybko się ubrała.
- O cześć Ashlee, prawda, że świetnie było ?  - powiedział Dav.
- Jak mogłeś mi coś takiego zrobić, zostaw mnie ty palancie ! - krzyknęła Ashlee i zaczęła płakać.
  
- No nie płacz, przytulę cię. Haha. - oznajmił David
- Zostaw mnie ! - powiedziała blondynka, i go odepchnęła.
- Ehh, dobra chodź Sean, idziemy a ty Jay pilnuj je. - powiedział Dav.
- Jasne - powiedzieli równocześnie. A David i Sean szybko wyszli.
- Eee... Ja chciałbym cię wypuścić, ale oni - zaczął rozmowę Jay.
- To wypuść mnie ! 
  
- Nie mogę, zabiją mnie ! Ale wiesz co zrobię to. - oznajmił blondyn.
- Kolejna półapka, jak wyjdę zrobią mi coś gorszego. 
- Co ty berdzisz, to twoja jedyna szansa na ucieczkę, a ty się wachasz ! - krzyknął Jay.
- No dobra zwiewamy ! - krzykła Ashlee, Jay pobiegł a ona za nim. Znaleźli się w Galerii Handlowej.
  
- Uff, uciekliśmy chyba ? - Spytała zmęczona Ash.
- No ! Jesteśmy wolni, ale tylko nic sobie nie myśl. Uwolniłem cię dla świętego spokoju.
- Dobra, patrz tam jest Kevin. Mój przyjaciel. - krzykła radośnie blondynka.
- Siema, Ash ! - powiedział Kevin.
- Hej, sam jesteś ? - spytała pośpiesznie Ashlee.
- Nie jest jeszcze ze mną Katie i Chris, ale gdzie ty byłaś? 
- Ee, długo historia, później ci opowiem. A to jest Jay, pomógł mi uciec.
  
- Hej Ash. Boże, co ci się stało ! Gdzie ty byłaś ? - spytała Katie.
- No porwali mnie, tzn Patrick bo on chciał ciebie porwać i długo historia... - oznajmiła Ashlee.
- CO ??? Boże, niemożliwe ! Chodź zmyć tą krew, bo co sobie ludzie pomyślą ? - oznajmiła Katie.
- Dobra, chodźmy. A gdzie jest tu łazienka ? - spytała blondynka.
- Tutaj. - Katie wskazała toaletę.
- To wy idźcie a ja z Kevinem, idziemy się wydoić. - powiedział Chris.
- Matko, co to za sfromułowanie ? - spytała Katie.
- Ee no takie siakie, idźcie umyć tą twarz bo ludzi coraz więcej. - powiedział Jay.
Dziewczyny udały się do damskiej toalety, a dwóch mężczyzn to męskiej.
- Dobra Ash, bierz wodę. Odrobinkę mydła i zmyj to z twarzy. Będzie szczypać, więc uprzedzam.
  
- Dobra, chcesz być piękną ? To cierp. Chcę być piękna, więc muszę pocierpieć - powiedziała Ashlee.
- Hahaha ! Masz rację. - powiedziała Ashlee.
PUF ! Usłyszały przeraźliwy hałas. 
- Haha masz za swoje ty gnojku ! Nie trzeba było jej wypuszcać - zaśmiał się Dav.
  
Ashlee już dotykała klamki, żeby wyjść zobaczyć co się stało. Ale nie pozwoliła jej Katie.
- Zwariowałaś ? Ktoś kogoś zastrzelił, jeśli wyjdziesz to ciebie spotka.
- Masz rację. Oby tylko chłopaki nie wyszli z toalety. Zadzwoń do nich, szybko ! 
- Jasne, 508787098 - wykręciła numer Katie, i odezwał się głos w suchawce.
- Halo ? - spytał Chris
- Broń boże, nie wychodźcie z tolaety. To na pewno ci co porwali Ashlee. - powiedziała Katie.
- Dzięki, bo już chwyciłem klamkę. - oznajmił.
Gdy wszystko ucichło, dziewczyny wyszły z tolaety i ujrzały, prawdobodnie zmarłego Jaya.
  
- Dzwońcie po karetkę i policję, szybko - krzyknęła Ash.
- Już jedzie - oznajmił jeden nieznajomy.
- Jay ! Ocknij się proszę ! - krzyczała Ash, i uklękła obok niego.
- Boże co wy mu zrobiliście - krzyczała do Davida, Patricka i Seana, Katie. Oni nie odpowiedzieli i uciekli.

CDN. Wiem, że takie banalne. Ale dupa z tym. Wszyscy widzieli jak zabili Jaya, i jeszcze karabin mieli, ciekawe skąd wzięli ? Haha. Sama nie wiem, dupa z tym.


  
Sul <3 Sul <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonany przez Tyler
« »