sobota, 23 lipca 2011

118. Obrazki

Brak komentarzy:

siema.
Dzisiaj kolejna, króciutka notka. Chciałam stworzyć kolekcję w simsach, galaxy. Jeszcze nad nią pracuję, mam na razie strój z kosmicznymi legginsami :3 Bluzka nie wygląda najlepiej, ale co tam. Miałam dołożyć simki do pobrania, ale coś nie wyszło. Zrobiłam co prawda jedną simkę. No więc niedługo kolekcja galaxy, marzę o legginsach, sukience i koszulce *_* 

  

OBRAZKI
Zgadnijcie czyje teksty piosenek są na obrazkach, tylko Shely nie może powiedzieć. Ale to łatwa zagadka, zgadniecie wszyscy. 
Jak bierzecie, to kredytujecie. 

    
  
  
  
  

  
xoxo

czwartek, 21 lipca 2011

117. Katy Apple; Chanel Coco

Brak komentarzy:

  
(c)Lusia :3

Hej <3
Dzisiaj przyszła Żulia i pojechałyśmy naszymi czerwonymi rowerami do sklepu. I znalazłyśmy FRUGO! Wzięłyśmy 5 ostatnich. Ja wzięłam 4, każdy inny smak. Julia różowe, bo tylko takie było podwójnie. Stwierdziłam, że zielone a po nim czarne najlepsze, ale pomarańczowego nie piłam, znaczy kiedyś. Ale ledwo pamiętam! Oczywiście potem szpan na fejsie. I wszyscy lubię to, haha. 
Zrobiłam nowy nagłówek z Anabell. Simkę stworzyłam wczoraj, jest ładniutka. Podoba mi się ta nowa szata graficzna mojego bloga. A tą notkę piszę drugi raz, już całą miałam, wszystko. Pisałam pozdrowienia, już skończyłam, teraz tylko opublikować a tu coś kliknęłam na klawiaturze i bum, pusta kartka. Super. 
  

APPLE

  
W tym domku, w Miłowie mieszkają Apple'owie. Tuż obok Kaliente i Lotario.

  
Katy wraz ze swoją, małą, słodką córeczką Alexis :3 

  
Juhu, lecimy! Słodkie <3 

  
Katy pewnego wieczoru przyrządziła wiśniową galaretkę z bitą śmietaną. 

  
A Dylan wyciągnął coś z kieszeni (że mu się zmieściło o.o) ! 

  
Katy była strasznie zaskoczona! Mmm, kwieciste pazurki :3

  
  
  
Oczywiście Katy przyjęła oświadczyny i ucałowała swojego narzeczonego. 

  
  
Niestety romantyczną chwilę przerwał płacz maluszka, który zrobił w majtki :D

  
Tatuś się tym zajął i przewinął Lexi. 

  
A potem przyszła kolej na sen :3

  
A rankiem znów tatuś musiał zająć się maluteńką kruszyną. 

  
Katy i ranne przygotowanie do mycia włosów.

  
Zapiekanki na śniadanko, a Dylan nadal w piżamce zupełnie jak Luflee.

  
No i zła Luflee postanowiła grać bez kodów, więc Dylan musiał znaleźć pracę. I zatrudnił się jako sprzedawca w sklepie muzycznym! Zostanie gwiazdką rocka! 

  
Ałć, musiało boleć! Na plecy! Nie udany zjazd do wody Katy.

  
Dylan zamówił chińskie żarcie na piątkowy wieczór. Tak, ten sprzedawca to nie dziewczyna.

  
Słodki dziubeczek Katy :3 A Dylan profesjonalnie podszedł do jedzenia pałeczkami. 

  
A kolejnego dnia, mamusia myje Lexi. Są podobne jak dwie krople wody, mm :3

  
Trzeba poprawić formę przed weselem, by zmieścić się do sukni ślubnej.

  
Katy w pięknej sukni ślubnej i welonie, nowej fryzurze i z bukietem w rękach idzie do ołtarza.

  
Piękna moja :3

  
A Dylan czeka przy ołtarzu.

  
Uwielbiam te simowe filmy :3

  
I tak o to Katy Apple, została Panią Raisen. Przez moje niezauważenie, na szczęście zmienię jej nazwisko z powrotem na Apple. 

  
I wpychamy torcik do buzi, mmm!

  
Bejbe, bejbe, bejbe uuuuuuu!

  
Toast za parę młodą. Możecie zobaczyć tu Meyer'ów, Effie Thomson, Emily i Jareda Rowling, Dariusza Marzyciela, Dinę Kaliente i innych. 

  
I buzi na koniec :33
  

CHANEL COCO

  
  
To jest prześliczna, przesłodka i przedziwna Chanel Coco. Tak, Chanel Coco a nie odwrotnie. Zrobiłam ją dzisiaj, kiedy tworzyłyśmy z Żulią nową rodzinkę. Jest boska :3 Niedługo będzie jej dłuższa historia. 
  

Klaudiś :3
Ewuś :3
Aduś :3
Lusiuś :3
xoxo

poniedziałek, 18 lipca 2011

116. Nikczemna Gra, odc. 23.

Brak komentarzy:
  
(c)Lusik

Witam
Notkę miałam napisać kilka dni temu, ale oczywiście ojciec musiał w ten dzień zabrać laptopa do pracy, a w kolejne czasu nie było. Sobota mile spędzona, przyszła Żulia i miałyśmy pograć naszą rodziną zrobioną w zeszłe wakacje. Zrobiliśmy 2 dziewczyny i 2 chłopaków, i teraz oni mają dzieci, najstarsze to nastolatki. I mają pieski <3 No i co, że jedna z Jajników romansuje z chłopakiem dziewczyny z naszej rodzinki. Ale nasz zamiar zniknął i oglądałyśmy pamiętniki wampirów, skończyłyśmy na 17 odcinku 1 sezonu, bo ona zaczęła niedawno i oglądam z nią :D Włączył się limit, to Żulietta stwierdziła, że pojedziemy do biedronki po sopelki do zamrażania. Wzięłyśmy rowery i pieniądze, skrótem do biedronki pojechałyśmy i... lodów nie było x_x Więc wróciłyśmy z pustymi rękoma i poszłyśmy do Julii, nałożyłyśmy sobie miskę lodów toffi z Lidla i szklankę Pepsi. Sobie jemy i patrzymy przez okna a tam... jej młodsi kuzyni z Poznania! Oni są straszni w zeszłym roku przyjechali na tydzień spać, maskara. Oni co chwilę przeklinają, biją się, zero kultury. Jeden drugiego hulajnogą bo twarzy :D A mieli przyjechać w niedzielę, na szczęście tylko na kawkę, bo u Julii jest remont. Mało się nie udusiłyśmy tymi lodami, gdy zobaczyłyśmy... TRZECIEGO! AAA. Teraz ich jest 3, oł dżizus. Ich ojciec wziął sobie jakąś pannę z dzieckiem. No tamci byli Don i Żułan a teraz jaki będzie trzeci? :D Co chwilę uciekali i pili oranżadę od kaczmarka. Tak się mówi, to taka w szklanych butelkach, jak piwo z kaucją :D Oddasz butelkę za oranżadę płacisz 40gr :d Ona jest pyszna, a moja Żulia ma jej kilka skrzynek, bo jej dziadek z tyłu ma zakład i pracownicy sobie popijają. No jak wszyscy (sąsiedzi w sensie koledzy) się cieszyli kiedy ci przyjadą, to nikogo nie było, potem jedynie jeden przyjechał. No więc później na stawach, za zakładem Julia ma stawy, pełno miejsca :D No było ognisko. Przyjechała Wiktoria jej koleżanka i jakoś tak fajnie było.
W niedzielę pojechałam nad jezioro margonińskie, nad główną plażę, byłam tam chyba raz i w przedszkolu. Pamiętam mała plaża, dookoła las, pusto. Jedynie pomost z ratownikami i boje. A teraz, plaża duża, jakieś mosty, wyciąg nart wodnych na całe jezioro prawie, jakieś sklepy, bary. W sumie jak ja tego nie widziałam przecież tam się robi koncerty np. byłam na Dodzie i Feelu tam :D Ale wtedy nic nie widać ;p Opaliłam się w moim pięknym stroju z Cubusa z falbankami, którego tak wszyscy poszukują. Na szczęście dorwałam go jak był mało popularny. Jest śliczny <3 
No więc weekend miał się dobrze, może dzisiaj czy tam później do kuzynki pojadę. Będziemy oglądać przypadek 39. Taki horror :) 
  

NIKCZEMNA GRA, ODC. 24

  
- No powiedzcie mi w końcu czy to będzie chłopiec czy dziewczyna. - Upierała się Katie.
- Ale my sami nie wiemy. Nie chcemy wiedzieć. - Oznajmiła Ash.
- Czemu? - Spytała czarnowłosa. - To jakie ubranka kupicie? 
- Neutralne. Tak wyrośnie z nich szybko. - Powiedział Jay. 
- A pokoik? - Nie dawała za wygraną Kat.
- Ładny, taki niebiesko beżowy. 
- Niech wam będzie! 

Kiedy goście opuścili dom Katie, ta sprawdziła skrzynkę mailową. 
  
/ Co tu my mamy, znowu jakiś spam... O wiadomość od.. CHRISA?; 
"Cześć Katie
Nie odbierasz moich telefonów a muszę ci jakoś to powiedzieć.
Proszę spotkajmy się jutro w parku o 19."
I co teraz? Mam pójść? Muszę, może da mi w końcu spokój. /

- - -

  
Na drugi dzień Katie przyjechała tak jak prosił ją Chris.

  
- Cześć. - Szepnęła Katie.
- Cześć. - Odparł Chris.
  
- Katie, proszę wysłuchaj mnie i nie przerywaj.
- Okej.
- Więc przejdźmy do rzeczy. Ja nigdy nie zdradziłem cię, to dziecko nawet nie było moje. Ona mnie wkręciła, byłem z nią, ale to zanim cię poznałem. - Zaczął brunet.
- Skąd wiesz, że dziecko nie twoje? 
- Po pierwsze miałaś mi nie przerywać, po drugie urodził się murzyn...
- A po trzecie?
- A po trzecie nie miałaś mi przerywać.
- No dobra, dobra. Ale, że murzyn? No ładnie, ładnie. 
  
- Katie, wiem, że jestem głupkiem. Czekałem prawie rok, ale nie mogę bez ciebie żyć. 
- Ale...
- Proszę, nie przerywaj mi. Jesteś miłością mojego życia... Kocham Cię.
- Kochasz? 
- Tak! Kocham cię za twoją zawsze uśmiechniętą twarz, za to, że się tak ślicznie złościsz, że zawsze wszystkim pomagasz, za to, że po prostu jesteś, Kat. 
  
- DOŚĆ! Przestań, ja tak nie mogę, nie mogę. - Zaczęła łkać szatynka. 
- Ale...
- Teraz ty mi nie przerywaj! To, to dla mnie za dużo, za dużo. I...
- Ciii. - Odparł Chris i pocałował dziewczynę.
  
A ona odwzajemniła to. 
- Chris... 
- Nie płacz już. - Szepnął jej do ucha.
  

- - -

Zrobiło się już ciemno, więc Chris odprowadził Katie pod sam dom, chociaż ta była autem.
  
- To do zobaczenia. - Powiedział chłopak.
- Do zobaczenia - Szepnęła i nie mogła oprzeć się emocjom, pocałowała go.
  
A każdy głupi wie, co się działo dalej.
  

- - -

Rankiem Katie i Chrisa obudził nie przerywający się dzwonek do drzwi.
  
- Idź otwórz. - Powiedziała Kat.
- Ty idź.
- Mój dom?
- Mam iść do ludzi pół naga?
- A ja to co? - Spytał żartobliwie Chris.
- Ty to co innego...
- Niech ci będzie. - Oznajmił i pocałował Katie w czoło wstając z łóżka.
  
Przy drzwiach zastał Ashlee.
- EEEEEEEEEEE? YYYYYY? AAAAA? - Zaczęła blondynka.
- Nie jestem E ani Y ani nawet A. Chris jestem.
- No przecież wiem czopie, ale co ty tu do jasnej anielki robisz? - Zdziwiła się Ash.
- Ja? - Zaczął. - Ja tu śpię.
- Śpisz? YYY? WTF? 
- No sobie śpię, a mnie obudziłaś. 
- Gdzie jest Katie? - Spytała.
- Ubiera się, wejdziesz i poczekasz w salonie? - Spytał.

  
- No ja po prostu tego nie wytrzymam, to nie na moje nerwy. - Odparła Ashlee.
- Spokojnie, spokojnie. Nie możesz się denerwować! 
- A a a a, ale co ON tu ROBI?
- Śpi.
- Ehh, z wami wszystkimi można oszaleć. 
  
- Po prostu wróciliśmy do siebie.
- Po tym wszystkim co ci zrobił? - Dziwiła się blondynka.
- On mnie nie zdradził, a dziecko to murzyn.
- Murzyn? 
- Murzyn.
- Ale, że murzyn?
- No murzyn.
- To Chris jest z Afryki? - Spytała Ashlee. - A to temu taki dziki jakby z dżungli uciekł.
- Ash! On nie jest z Afryki i nie jest dziki. Ojciec tego murzyna był murzynem, czyli to nie Chris!
- A, czyli to jednak nie murzyn? Łee, nie jest z dżungli. A chciałabym poznać Tarzana.
- Po prostu tego nie skomentuję.
  
- Hej skarbie, obgadujecie mnie? - Spytał Chris.
- TAK. - Oznajmiła Ash.
- Nie ciebie pytałem... 
- Co za tupet - Bałknęła pod nosem blondynka.
- Ej, słyszałam! - Krzyknęła szatynka.
- No co? 
  
- Dobra, ja już spadam. Nara laski. 
- Nara ćwoku... 
- Ashlee! - Krzyknęła Katie.
- No niby co? - Spytała. - Jak słyszę nara czuję się jakby mówili spierdalaj.
- Y?

- - -

  
- O już nie pada. - Powiedziała blondynka.
- Nareszcie! - Krzyknęła przyjaciółka. - Więc lecimy na miasto? 
- No raczej jedziemy, ale spoko. 
  
- To do tej nowej galerii? - Spytała Kat.
- Oczywiście, ahh. Chcę do H&M'u! 

- - -
  
- No to lecimy do H&M'u. - Powiedziała Katie.
- Idziemy. - Poprawiła Ashlee.
  
- Co tu ciekawego? Hm... - Szeptała blondynka.
  
- I jak w tym wyglądam? - Spytała Ash.
- Seksi - Oznajmiła Katie. - Nie wstydzisz się tak prawie nago na środek sklepu wychodzić?
- Czego się mam wstydzić niby? 
- TY? Niczego! 
- Więc właśnie.
  
- A ja jak wyglądam w tym zwykłym stroju? - Spytała szatynka.
- No, zwyczajnie. 
- Eh.
- Przepraszam, bardzo seksownie. Taki prosty ale seksowny strój, a wrrr. 
- O to mi chodziło, dziękuję ci. 
  
- Boże Katie, ty całą półkę wykupiłaś! 
- E tam, dawno na zakupach nie byłam, nie mam już w czym chodzić. 
- Niech ci będzie, złotko. 
  

- - -

  
- To co zaraz lecimy? - Spytała Katie.
- I.. - Zaczęła blondynka.
- Tak, idziemy.
- Dziękuję. 
  
Tak więc dziewczyny poszły, nie zauważając, że ktoś im się bacznie przyglądał.
  

INFO

  
Jeżeli macie jakieś pytania, zapraszam na mój profil na odpowie.

  
I fanpage na nk, lepszy by był facebook, ale jak już tam jest to niech będzie.

  
    
xoxo
Szablon wykonany przez Tyler
« »