wtorek, 28 kwietnia 2009

33. "Nikczemna Gra" odc.9

Brak komentarzy:
Cześć.
Ahh, jak zajebiście jest. Ale nie chce mi się normalnie mówić czemu :P W środę albo czwartek, pryskaliśmy się wodą <lol2>. Później kilka dni bawiliśmy się jak zwykle w podchody. Nie mogli nas znaleźć, więc się rozdzielili i były pobite gary. W sobotę byłam na urodzinach kuzyna, z Maniuu sobie poszliśmy nad Bolimke i znalazłyśmy piłkę z Teletubisiami, i ją pchaliśmy po wodzie, kijkiem. <lol2>. W Poznaniu byłam wczoraj i do szkoły nie szłam, kupiłam w H&M sukienkę, spodenki i bluzkę. Dzisiaj znowu żmudny dzień w szkole :P A jak wracałam było tak gorąco, nogi miałam mokre bo miałam adidasy XDD. Ostatnio mi się nudziło i zrobiłam około 50 zdjęć do Nikczemnej Gry, cieszycie się, co? Ah, nie muszę pytać się, ja to wiem. Więc dzisiaj będzie NG.
  
NIKCZEMNA GRA 
ODC 9

Ashlee usiadła na ławkę i zaczęła płakać. Nikt nie wiedział co ma robić, jak tylko czekać na karetkę. Blondynka wiedziała, że Jay może już nie żyć, ale wierzyła że żyje. Ale płakała, i płakała.
  
- No gdzie ta karetka?! - Krzyczała Katie.
- Nie wiem, on zaraz umrze jeśli jeszcze żyje. - Powiedział jeden nieznajomy.
- O patrzcie, jedzie! - Krzyknęła kasjerka z jednego sklepu spożywczego.
- Dzień dobry, proszę się odsunąć. - Odparł lekarz.
- Żyje, ale trzeba będzie go szybko przewieść do szpitala. - Oznajmiła lekarka.
  
- A co z nim będzie? - Dopytywali się przechodnie.
- On nie może umrzeć! - krzyczała Ashlee.
- Jest w ciężkim stanie, ale chyba wyjdzie z tego. - Powiedział lekarz.
- CHYBA? Pan chyba żartuje, on musi z tego wyjść! - Odparła blondynka.
- Dobra na trzy, kładziemy go na nosze. - Oznajmił lekarz.
- Dobrze. - Powiedziała lekarka.
- 1... 2... 3! 
- A teraz zanieśmy go szybko do karetki. - Odparła lekarka.
Lekarze wsiedli już do karetki, a Katie pocieszała Ash.
  
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz - Mówiła Katie.
- ;( On musi żyć! Musi! - krzyczała blondynka.
- Dzień dobry. - Powiedział nieznajomy głos.
- Dzień dobry. - Odpowiedziały przyjaciółki.
- Jestem komisarz Ben Kutcher - powiedział nieznajomy głos.
- Aha.
- Panie pójdą za mną do miejsce zdarzenia. - Powiedział komisarz.
- Dobrze, już idziemy. - Odparła Katie.
- Więc pani była świadkiem tego zdarzenia? 
- Nie do końca, byłam wtedy w łazience. - Powiedziała Ashlee.
- Aha, a co pani wiadomo w tej sprawie? - Spytał komisarz.
- Ja wiem chyba kto to zrobił. - Powiedziała Ash, i zaczęła płakać.
- Tak?
- Taki... ch... dwóch...- Płakała blondynka.
- Jakich? 
  
- Nie... pamiętam... już imion.... ;( 
- Aha, a może pani coś wie? - Spytał komisarz Kutcher.
- Wiem tylko tyle, że 4 facetów porwało moją przyjaciółką, jeden ją zgwałcił, jeden pomógł jej uciec i został postrzelony. - Odparła Katie.
- Aha, to już coś. 
- Jeden miał na imię Patrick mój były chłopak, jeden chyba David z tego co opowiadała mi Ashlee. 
- Dobrze to chyba na tyle. - Odparł komisarz.
- Dobra, to jedziemy do szpitala teraz. - Powiedziała Ashlee.
- Jasne, już dzwonię po taksówkę. - Oznajmiła Katie.
- A może ja panie podwiozę? - Zapytał komisarz.
- Bardzo chętnie. 
W szpitalu;
- Niedawno został przywieziony, postrzelony chłopak gdzie on teraz jest? - krzyczała Ashlee.
- Jest na sali operacyjnej, proszę poczekać. - Powiedziała pielęgniarka
- Ale co z nim jest?
  
- Nie wiem, jest na sali operacyjnej. Proszę czekać. 
Ashlee i Katie usiadły na krzesło i czekały dobre 2 godziny, w końcu wyszedł lekarz.
- Panie doktorze co z nim jest? - Spytała się Ashlee.
- Jest w ciężkim stanie, ale wyjdzie z tego. - Powiedział lekarz.
- A to dobrze, a mogę z nim porozmawiać?
- Jest w śpiączce, powinien się obudzić w ciągu tygodnia. 
  
- W ciągu tygodnia? Tak długo!
- To szybko, niektóre przypadki pozostają w śpiączce kilkadziesiąt lat. - Odparł lekarz.
- Ehh, obudź się proszę! - Mówiła blondynka.
- Ashlee, chodźmy już. Przyjdziemy jutro. - Powiedziała Katie.
- Nie! Ja tu zostaję!
  
- Jak wolisz ja idę, radzę ci to samo.
- Hmm, masz rację. Chodźmy. - Oznajmiła blondynka.
Miesiąc później w domu Ashlee, zadzwonił telefon.
- HALO?
- ...
  
- Ale jak to uciekł!?

Nudne wiem. Ale później, już będzie akcja. 

  

Sul! Sul!

sobota, 18 kwietnia 2009

32. "Nikczemna Gra" odc.8

Brak komentarzy:
Dzień dobry <3
Jest po prostu zajebiście, nie wiem czemu ale tak jest. Wczoraj z Nusią, na każdej przerwie siedzieliśmy na studni przy pieńku, i dołączył Aluś, i na każdej przerwie sobie gawędziliśmy. Po lekcjach poszłyśmy kupić Lays'y Chili, pyszne ! Na końcu było czuć smak piwa XDD. Wczoraj cały dzień na TV. Wieczorem oczywiście najlepsze. Brzydula, Detekywi, Paris Hilton Kumpela na zabój, moim zdaniem wygra Vanessa. Króliczki Playboya i na TVN, jakiś film Posejdon. Ściągłam takie zajebiste domki do TS2, jakieś kraty są w nich, krew, kościotrupy i takie straszne. Zmieniłam zdanie i chcę TS3, nawet nie wiecie co tam będzie. Ale z dwójki nie zrezygnuję zostawię na kompie, i zainstaluje sobie trójkę mam jeszcze 80GB na dysku :C, więc spoko :P

  

NIKCZEMNA GRA 
ODC 8 

Legenda :
Sean - czytaj Szon.
David - czytaj Dejwid.
Jay - czytaj Dżej.

***

Zobaczyli cały zdemolowany pokój, pełno krwi a Ashlee nigdzie nie było.
- Ashlee ! Gdzie jesteś ? - wołali.
Ale nikt się nie odezwał.

- Teraz ją mamy, poczekamy na Szefunia i zobaczymy co powie. - odezwał się jeden.
- Nom, dostaniemy sporo kasy za to. - oznajmił drugi.
  
- Ej, laska co tak leżysz na tym stole ? - spytał trzeci.
- Zostawcie mnie, zrobiliście to tylko dla głupiej kasy, proszę wypuście mnie a dam wam to co chcecie. - powiedziała Ashlee.
- Hahaha ! Żartujesz chyba, nie wypuścimy cię. - powiedział jeden
- To może się przedstawicie mi ? - spytała ironicznie Ashlee.
- Eee, no jasne ja jestem Jay - odpowiedział blondyn.
- Ja jestem David - odezwał się facet w czerwonych spodniach
- A ja Sean - oznajmił facet w spodniach moro
- Dzięki, chociaż tak już zapomiałam. - powiedziała Ash.
- Ehhh - powiedział David
- Czemu mnie nie wypuścicie ? - spytała ponownie Ashlee.
- No bo nie. - odparł Sean
- Bo jakiś głupi szefunio wam kazał, kto to w ogóle jest ? 
- To tajemnica. - powiedział David
- Wielka mi tajemnica, tak się dowiem prędzej czy później. - odparła Ash.
- Pffff - krzyknął Jay
- O szefunio idzie ! - krzyknął człowiek w spodniach moro/
- Siema, szefuniu - powiedział Dav.
- Elo, macie laskę ? - spytał szefunio.
  
- No jasne, tam siedzi na kanapie. 
- O matko ! Ale z was kretyni, to nie ta ! Ona ma blond włosy, czy wy już kolorów nie odróżniacie ? 
- Eee, my tam na włosy nie patrzyliśmy.
- Tak patrzyliście tylko na nogi, tyłek i cycki, chociaż ona prawie ich nie ma. - odparł ironicznie szefunio
- E tam...
- O Ashlee, jak miło cię widzieć - powiedział szefunio.
   
- Patrick ! Ty łajdaku ! Chciałeś Katie porwać, a nie mnie. Prawda ? - wykrzyknęła Ashlee
- Takie miałem plany, ale ci debile je pochrzanili, ale ty też się przydasz.
- Ciekawe tylko po co ? Mam być przynętą ? 
- Wreszcie ktoś mądry się odezwał. - powiedział Patrick.
- To miał być komplement ? - spytała ironicznie blondynka.
- Właściwie to sam nie wiem. 
- Haha ! Nie rośmieszaj mnie ! 
- Dobra chłopaki ja lecę, a wy jej pilnujcie - powiedział szefunio.
- Już się zrobi szefie - odparł Sean.
- Dobra chłopaki, może ją w jakiś sposób wykorzystamy. - powiedział Dav.
- Czyli w jaki ? - spytał Sean.
- Weź nie udawaj, że nie wiesz.
- Aaa, o to. Świetny pomysł.
- Nie lepiej wziąść kasę i ją wypuścić ? - spytał Jay
- Co ci przyszło do głowy, nie zawsze trafia się taka okazja! - krzyknął Sean
- Chodź Ashlee. - powiedział David
- Zostaw mnie ty palancie ! - krzyknęła i zaczęła się wyrywać Ash.
  
Ashlee płakała, płakała i błagała, żeby ją zostawili. Nie wiedziała co zrobić, chciała żeby to wszystko okazło się snem, lecz tak się nie stało. On ściągnął z niej ubranie, związał ręce i zaczął się koszmar dla Ashlee. Rankiem obudziła się na kanapie, szybko się ubrała.
- O cześć Ashlee, prawda, że świetnie było ?  - powiedział Dav.
- Jak mogłeś mi coś takiego zrobić, zostaw mnie ty palancie ! - krzyknęła Ashlee i zaczęła płakać.
  
- No nie płacz, przytulę cię. Haha. - oznajmił David
- Zostaw mnie ! - powiedziała blondynka, i go odepchnęła.
- Ehh, dobra chodź Sean, idziemy a ty Jay pilnuj je. - powiedział Dav.
- Jasne - powiedzieli równocześnie. A David i Sean szybko wyszli.
- Eee... Ja chciałbym cię wypuścić, ale oni - zaczął rozmowę Jay.
- To wypuść mnie ! 
  
- Nie mogę, zabiją mnie ! Ale wiesz co zrobię to. - oznajmił blondyn.
- Kolejna półapka, jak wyjdę zrobią mi coś gorszego. 
- Co ty berdzisz, to twoja jedyna szansa na ucieczkę, a ty się wachasz ! - krzyknął Jay.
- No dobra zwiewamy ! - krzykła Ashlee, Jay pobiegł a ona za nim. Znaleźli się w Galerii Handlowej.
  
- Uff, uciekliśmy chyba ? - Spytała zmęczona Ash.
- No ! Jesteśmy wolni, ale tylko nic sobie nie myśl. Uwolniłem cię dla świętego spokoju.
- Dobra, patrz tam jest Kevin. Mój przyjaciel. - krzykła radośnie blondynka.
- Siema, Ash ! - powiedział Kevin.
- Hej, sam jesteś ? - spytała pośpiesznie Ashlee.
- Nie jest jeszcze ze mną Katie i Chris, ale gdzie ty byłaś? 
- Ee, długo historia, później ci opowiem. A to jest Jay, pomógł mi uciec.
  
- Hej Ash. Boże, co ci się stało ! Gdzie ty byłaś ? - spytała Katie.
- No porwali mnie, tzn Patrick bo on chciał ciebie porwać i długo historia... - oznajmiła Ashlee.
- CO ??? Boże, niemożliwe ! Chodź zmyć tą krew, bo co sobie ludzie pomyślą ? - oznajmiła Katie.
- Dobra, chodźmy. A gdzie jest tu łazienka ? - spytała blondynka.
- Tutaj. - Katie wskazała toaletę.
- To wy idźcie a ja z Kevinem, idziemy się wydoić. - powiedział Chris.
- Matko, co to za sfromułowanie ? - spytała Katie.
- Ee no takie siakie, idźcie umyć tą twarz bo ludzi coraz więcej. - powiedział Jay.
Dziewczyny udały się do damskiej toalety, a dwóch mężczyzn to męskiej.
- Dobra Ash, bierz wodę. Odrobinkę mydła i zmyj to z twarzy. Będzie szczypać, więc uprzedzam.
  
- Dobra, chcesz być piękną ? To cierp. Chcę być piękna, więc muszę pocierpieć - powiedziała Ashlee.
- Hahaha ! Masz rację. - powiedziała Ashlee.
PUF ! Usłyszały przeraźliwy hałas. 
- Haha masz za swoje ty gnojku ! Nie trzeba było jej wypuszcać - zaśmiał się Dav.
  
Ashlee już dotykała klamki, żeby wyjść zobaczyć co się stało. Ale nie pozwoliła jej Katie.
- Zwariowałaś ? Ktoś kogoś zastrzelił, jeśli wyjdziesz to ciebie spotka.
- Masz rację. Oby tylko chłopaki nie wyszli z toalety. Zadzwoń do nich, szybko ! 
- Jasne, 508787098 - wykręciła numer Katie, i odezwał się głos w suchawce.
- Halo ? - spytał Chris
- Broń boże, nie wychodźcie z tolaety. To na pewno ci co porwali Ashlee. - powiedziała Katie.
- Dzięki, bo już chwyciłem klamkę. - oznajmił.
Gdy wszystko ucichło, dziewczyny wyszły z tolaety i ujrzały, prawdobodnie zmarłego Jaya.
  
- Dzwońcie po karetkę i policję, szybko - krzyknęła Ash.
- Już jedzie - oznajmił jeden nieznajomy.
- Jay ! Ocknij się proszę ! - krzyczała Ash, i uklękła obok niego.
- Boże co wy mu zrobiliście - krzyczała do Davida, Patricka i Seana, Katie. Oni nie odpowiedzieli i uciekli.

CDN. Wiem, że takie banalne. Ale dupa z tym. Wszyscy widzieli jak zabili Jaya, i jeszcze karabin mieli, ciekawe skąd wzięli ? Haha. Sama nie wiem, dupa z tym.


  
Sul <3 Sul <3

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

31. Coś na poprawienie humoru - Śmiezne i mniej śmieszne zdjęcia.

Brak komentarzy:
Helloł ;>>>
Pewnie 99% z was chce mnie zabić, ale liczę się z tym. Przepraszam, że odwołany konkurs, tak się staraliście, zrobiliście simki i w ogóle. Może podam przyczynę odwołania konkursu ? A więc mam taki głupi, bezprzewodowy internet co na miesiąc mogę wykorzystać 1GB danych, a jak przekroczę limit to internet wolno chodzi, a ja przekroczę 1GB w kilka dni ;/ I jak otwieram jakieś zdjęcia to otworzą się do jakiegoś momentu i stoją i nie chcą się otwierać, odświeżam stronę i zawsze to samo. Myślałam nad tą notką przed pójściem spać, jak myślałam miałam łzy w oczach jak za każdym razem... Niedługo przyjdzie czas pożegnania, wyjdzie TS3 i większość kupi, jak dla mnie to wielkie gówno, które ma same minusy : Grasz jedną rodzinką, wchodzisz do drugiej a tu połowy rodziny nie ma, Kręcisz simowy serial robisz duble itp, i za chwile w innym ujęciu simka już ma dużo zmarszczek i co tak szybko się w filmie postarzała ?, szybsze ładowanie, pewnie dziwicie się czemu minus, bo wtedy będzie mniej interakcji ;/ a jak ktoś ma słaby komp tak czy siak będzie wolno się ładować, simowie wyglądają jak z plasteliny a do tego takiego sima można zrobić w AP i to bardzo łatwo, więc możecie się natrafić na jakieś podróby w AP. A tak w ogóle jak święta ? U mnie bardzo dobrze, dostałam dwie zajebiste bluzki, masę słodyczy i kasę ^^ Ale i tak jeszcze dzisiaj do cioci a od niej zawsze coś zajebistego dostaję ;d haha :P Ja dziś na dwór nie wychodzę bo mnie jeszcze ktoś obleje wodą! 

  

COŚ NA POPRAWIENIE HUMORU - ŚMIESZNE I MNIEJ ŚMIESZNE ZDJĘCIA.


   
- Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało. Dla mnie to ! DUŻO ;<


  
- Ej, weźcie uważajcie gdzie wpychacie te swoje brudne rączki ! 

  
- No nie ! Wpadłam jej w ... krocze ! 

  
- A masz za swoje ! 

  
- Boże ! Jakie wariatki, nie przyznaję się do nich.

  
- Ale brudna ta klawiatura.

  
- AAA ! Ratunku ! Help ! Ja tonę ! ;<<< 

  
- Gdzie są moje okulary ? 

  
- To się nazywa akcja, nie tylko pożarowa...

  
- No nie, wszędzie te muchy ! 

  
- Boże ! Gdzie są te cholerne kluczyki ?


  
- Te mordoklejki...


  
- AAA ! To słońce...

  
- Haha ! Zaraz walnę tej starej zrzędzie !

  
- Chodź słodki ! 

  
- Patrzcie na mój śnieżnobiały uśmiech, to dzięki paście blenda-met ! 

  
- Fajny tyłek mała ;dd ! 

  
- A teraz ... ZOMBIE ! Buuu ! 

   
- Ten kryształek w końcu będzie mój !

  
- Może to prawda, że człowiek powstał od małp, ale sim ? 

  
- Kochanie, patrz ! Mam torebkę pani Zadeckiej, tylko... Gdzie ona się podziała ?
(To nie żaden hack ani nic, tak ręce złożyła jak by trzymała torebkę Zadeckiej)

Wiem, że to nie jest śmieszne, ale dupa. Mam ich wiele, wiele więcej i jeszcze śmieszniejszych, chcecie ? Piszcie w komentarzach, a może będą. A w następnej notce NG.

  

ZAMÓWIENIA

Karii : nagłówek avek o mnie tło
Hayley : nagłówek avek o mnie tło
Sory, że bardzo podobne ale jakoś takoś wyszło. Kto jest bystry zobaczy, że simki na nagłówkach występują na zdjęciach powyżej.

  

ZAKOŃCZENIE

Zero, Ziroł, Null zamówień. Avka wstawiać, odwdzięczę się tym samym, albo skomentuję. 

SUL SUL ;>

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

30. "Nikczemna Gra" odc.7 - Wielka Kłótnia

Brak komentarzy:
Heej <3
Już mi się tutaj nie zgłaszajcie, bo oszaleję. I na dodatek, zdjęcia co mi niektórzy po przesyłali to końca nie chcą się otworzyć ;| Odświeżam, i stoją w miejscu i pisze, że zakończono. Uhh. Oddajecie simki do 10 kwietnia, do godziny 16:00. Aha, mam taką prośbę do tych którzy jeszcze nie wysłali fotek, możecie je pomniejszyć żeby miały około 700x700(może być troszkę więcej, lub mniej bo dokładnie to nie ustawicie, i pamiętać format PNG) Ahh, jakie ja mam wymagania. Do szkoły nie szłam, bo mnie brzuch bolała a jutro ten cholerny sprawdzian z przyrody a mi się dzisiaj przypomniało, nie nauczę się ;(, trzeba wykombinować, żeby nie iść do szkoły, tylko jak będę udawać to już nie przejdzie. Powiem, mamie że chcę iść do dentysty, bo naprawdę muszę 2 zęby wyrwać, więc pomoże. Tam nie trzeba się umawiać, haha. Bym wolała iść do lepszego, ale na jutro to mnie nie umuwi, jak już to za tydzień. Ale co tam, to nie ważne. Dzisiaj już siódmy odcinek Nikczemnej Gry. Cieszycie się ? Gdzie ta radocha ? ;d. 

  

NIKCZEMNA GRA - FOTOSTORY
ODCINEK 7 - Wielka Kłótnia ? 

Zdjęcia, charakteryzacje, scenariusz wykonała Luflee.
Proszę nie kopiować, nie dawać na swój blog/stronę/itp, nie plagiatować !

Chris pobiegł jak najszybciej do domu Ashlee.
Rozległ się nagle dźwięk dzwonka, a Ashlee wyszła otworzyć drzwi.
- Hej Ash. Wiem, że jest późno ale mogę wejść, wszystko ci opowiem. - Rozległ się nagle głos Chrisa.
  
- Eee, jasne. Ale co ci się stało w twarz ? - Spytała zaciekawiona Ashlee.
- Właśnie, chcę ci to opowiedzieć, więc może zaprosisz mnie na kawę i dasz dojść do słowa ?
- No wchódź ! 
- Eee, nie mówiłaś, że jest u ciebie Katie. - Oznajmił Chris
- Bo nie pytałeś...
- Ohh, teraz jej się coś stanie ! 
- Boże, Chris co ci się stało ? - Spytała Katie.
- Właśnie, chcę wam to opowiedzieć.
I Chris zaczął opowiadać historię o porwaniu przez Patricka.
- Nie nie wierzę ! Ściemniasz ! - krzyknęła Katie.
  
- I tu się mylisz, to sama prawda. - powiedział Chris.
- Jak zobaczę tego drania ! - krzyczała Ashlee.
- Ash, uspokuj się, gdzie są twoje tabletki ? - Spytała Katie.
- Jakie tabletki ? 
- No te na uspokojenie...!
- Przecież ja nic takiego nie biorę. - Oznajmiła Ashlee.
- Aha, już myślałam... - Powiedziała Katie, i zapanowała cisza.
- Dobra, chodźmy już wszyscy spać, i rano nad tym pomyślimy, tylko najpierw Chris idź umyj twarz, bo wyglądasz okropnie - Oznajmiła Katie, i wszyscy wykonali jej polecenia.
- Eee, dobra. Tylko gdzie łazienka ? - Spytał się Chris, patrząc na Ashlee.
- Tam pierwsze drzwi po prawej. - Blondynka pokazała mu łazienkę.
- Eee, po prawej czyli tam ! A nie może tam ? - Nie mógł zrozumieć Chris
- Chodź ze mną - Powiedziała Katie i wzięła go za ręce
- Okej !
  
- Dobra, więc tu jest mydło, to jest kran i umyj tą twarz ! - Rozkazała mu szatynka.
Chris poszedł do umywalki, chwycił za mydło i zaczął szyścić twarz.
Następnego dnia, po południu długich przemyśleń, Katie razem z Chrisem postanowli pojechać do Galeri Handlowej, na jakieś zakupy. Wsiedli do czarnego mercedesa i ruszyli w drogę.
  
- Wiesz kocham cię - Oznajmił Chris.
- Ja ciebie też - odparła Katie, i mocno przytuliła się do Chrisa pomimo tego, że prowadził.
- O więc dojechaliśmy do tego cholernego Tesco - Z ulgą powiedział brunet.
- Nom ! Nareszcie, te korki w mieście były okropne ! - krzyknęła Katie.
Weszli do środka, i już przy progu, szatynka wyczaiła automat z ciastkami.
  
- Chris, jakie chcesz ciastko ? Bo ja zastanawiam się nad biszkoptem i ciastku w galaretce.
- Ja nie chcę. - Odparł Chris i szybko usiadł na ławkę.
- Wiesz, powinneś kupić nowe ubranie. To całe jest podzirawione, pobrudzone i w ogóle.
- Katie, masz rację. Ale obiecaj, że tego nie wyrzucisz, jest prosto z pola bitwy.
- Tak, przegranej... 
- No i co stego, ważne, że bitwy ! 
- Pod Grundwaldem, może jeszcze ? - Chichotała Kat.
- Ejj, to nie jest śmieszne. Z resztą jak chcesz to wyrzucić, a zatrzymasz to z bitwy wygranej. - Powiedział dumnie Chris.
- A dożyję tego ? - Śmiała się cały czas szatynka.
- -,- - Chris zrobił tylko dziwną minę.
- Dobra już dobra, patrz ! Tam jest H&M wybierzemy ci coś nowego ! - krzyknęła zadowolona Katie.
- No to ruszamy, chociaż te zakupy mnie dobijają - Marudził brunet.
Zakochani weszli do sklepu, i zaczęli w nim buszować w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego.
- Chris ! Przymierz to, chyba dałam ci dobry rozmiar ? - 
- Ble ! Weź to odemnie to jest ochydne. 
- Jak zwykle, nic ci się nie podoba.
- Podoba, jeśli to nie jest damskie ubranie ! - Powiedział Chris i wybuchła kłótnia.
/zdjęcie zostanie dodane w nabliższym czasie/
- Wcale nie damskie, tylko bardzo modno - Oznajmiła mu Katie
- Tak, dla gejów bardzo ! 
- Weź nie przesadzaj, jak jesteś taki mądry to sam poszukaj ubrania !
- O ! I właśnie znalazłem - krzyknął Chris
- A fuj ! To lata 80 ! 
- A nie wiedziałaś, że teraz są modne ? - Spytał ironicznie Chris
- Tak są, ale bardziej nowoczesne, a to jest prosto z szafy dziadka ! 
- I właśnie ty tak samo działasz ! - Krzyknął Chris
- Ja ? Niby skąd ?
- I jeszcze udajez, że nic ci nie wiadomo na ten temat !
- Bo nic nie wiem ! - Odparła Katie
- Haha ! Nie rozśmieszaj mnie, dobrze ? 
- Dobra to przymierzaj to ! - Krzyknęła, i rzuciła Chrisowi w ręce dżinsy i bluzkę.
- Ludzie ! Możecie być ciszej, to jest sklep - Krzyczał sprzedawca.
- Dobrze, ale niech pan mu wytłumaczy, że to jest ładne - Powiedziała Katie
- Yyy, szczerze to jest brzydkie - Odparł sprzedawca.
- Haha ! Nie mówiłem ? 
- Dobra wygrałeś, a teraz to tam bo lewej ubieraj ! 
- No dobra.
Chris wszedł do przymierzalni, i ubrał to co kazała mu Katie.
  
- Mmm... Wyglądasz seksi ! Miał ! - Odparła na widok Chrisa, Katie.
- Szczerze ? Mi też się podoba, widzisz jakie ze mnie ciacho ? 
- Haha, tylko się za bardzo nie podniecaj, bo to nie zdrowe. Haha.

W tym samym czasie, w domu Ashlee.
- Co wy tu robicie, i kim do cholery jesteście - Pytała się Ash.
  
- Jesteśmy twoją śmiercią ! Haha - Odparł jeden nieznajomy.
- Chodź do mnie maleńka, nic ci nie zrobimy - Oznajmił jeden z nich.
- Weź mnie zostaw ! Wszyscy mnie zostawcie ! Bo wezwę policje ! - Krzyczała Ash.
- Haha. Proszę, nie rośmieszaj mnie. Dobra chłopaki bierzcie ją. Albo nie ! Ja już się ją zajmę !
- Zostaw mnie ty debilu ! - krzyczała blondynka.
  
- Jak ty się wyrażasz, co mamusia cię nie nauczyła grzecznie ? 
- Weź się zamknij ty palancie ! I nie wspomniaj o mojej matce !
- A to czemu ? Dlatego, że upijała się i zostawiała cię sama w domu, a później odebrali jej prawa rodzicielskie, i pojechałaś do Domu Dziecka ? Ale tak cię nikt nie zaadoptował... - Chichotał nieznajomy
- Skąd to wiesz ? 
- Wiesz, ma się swoje sposoby. A teraz chodź tu do mnie ! 

Kiedy Katie i Chris wrócili do domu nie zastali już Ashlee. Lecz zastali coś innego...
  

KONIEC ODC 7.
CDN

Wiem, taki nudny. Ale co tam ;d Mam już zdjęcia na kolejne dwa odcinki więc was nie zawiodę.

  
Koniec na dzisiaj. W edicie będą zamówienie dla Catty, Karii, Hayley. Inne osoby zamówiły, lecz nie dostaną zamówienia bo nie było o nim mowy w notce. Teraz również 0 zamówień.
Pamiętajcie oddaniu simki.

Sul ! Sul !
Wasza
Szablon wykonany przez Tyler
« »