Heej <3
Już mi się tutaj nie zgłaszajcie, bo oszaleję. I na dodatek, zdjęcia co mi niektórzy po przesyłali to końca nie chcą się otworzyć ;| Odświeżam, i stoją w miejscu i pisze, że zakończono. Uhh. Oddajecie simki do 10 kwietnia, do godziny 16:00. Aha, mam taką prośbę do tych którzy jeszcze nie wysłali fotek, możecie je pomniejszyć żeby miały około 700x700(może być troszkę więcej, lub mniej bo dokładnie to nie ustawicie, i pamiętać format PNG) Ahh, jakie ja mam wymagania. Do szkoły nie szłam, bo mnie brzuch bolała a jutro ten cholerny sprawdzian z przyrody a mi się dzisiaj przypomniało, nie nauczę się ;(, trzeba wykombinować, żeby nie iść do szkoły, tylko jak będę udawać to już nie przejdzie. Powiem, mamie że chcę iść do dentysty, bo naprawdę muszę 2 zęby wyrwać, więc pomoże. Tam nie trzeba się umawiać, haha. Bym wolała iść do lepszego, ale na jutro to mnie nie umuwi, jak już to za tydzień. Ale co tam, to nie ważne. Dzisiaj już siódmy odcinek Nikczemnej Gry. Cieszycie się ? Gdzie ta radocha ? ;d.
NIKCZEMNA GRA - FOTOSTORY
ODCINEK 7 - Wielka Kłótnia ?
Zdjęcia, charakteryzacje, scenariusz wykonała Luflee.
Proszę nie kopiować, nie dawać na swój blog/stronę/itp, nie plagiatować !
Chris pobiegł jak najszybciej do domu Ashlee.
Rozległ się nagle dźwięk dzwonka, a Ashlee wyszła otworzyć drzwi.
- Hej Ash. Wiem, że jest późno ale mogę wejść, wszystko ci opowiem. - Rozległ się nagle głos Chrisa.
- Eee, jasne. Ale co ci się stało w twarz ? - Spytała zaciekawiona Ashlee.
- Właśnie, chcę ci to opowiedzieć, więc może zaprosisz mnie na kawę i dasz dojść do słowa ?
- No wchódź !
- Eee, nie mówiłaś, że jest u ciebie Katie. - Oznajmił Chris
- Bo nie pytałeś...
- Ohh, teraz jej się coś stanie !
- Boże, Chris co ci się stało ? - Spytała Katie.
- Właśnie, chcę wam to opowiedzieć.
I Chris zaczął opowiadać historię o porwaniu przez Patricka.
- Nie nie wierzę ! Ściemniasz ! - krzyknęła Katie.
- I tu się mylisz, to sama prawda. - powiedział Chris.
- Jak zobaczę tego drania ! - krzyczała Ashlee.
- Ash, uspokuj się, gdzie są twoje tabletki ? - Spytała Katie.
- Jakie tabletki ?
- No te na uspokojenie...!
- Przecież ja nic takiego nie biorę. - Oznajmiła Ashlee.
- Aha, już myślałam... - Powiedziała Katie, i zapanowała cisza.
- Dobra, chodźmy już wszyscy spać, i rano nad tym pomyślimy, tylko najpierw Chris idź umyj twarz, bo wyglądasz okropnie - Oznajmiła Katie, i wszyscy wykonali jej polecenia.
- Eee, dobra. Tylko gdzie łazienka ? - Spytał się Chris, patrząc na Ashlee.
- Tam pierwsze drzwi po prawej. - Blondynka pokazała mu łazienkę.
- Eee, po prawej czyli tam ! A nie może tam ? - Nie mógł zrozumieć Chris
- Chodź ze mną - Powiedziała Katie i wzięła go za ręce
- Okej !
- Dobra, więc tu jest mydło, to jest kran i umyj tą twarz ! - Rozkazała mu szatynka.
Chris poszedł do umywalki, chwycił za mydło i zaczął szyścić twarz.
Następnego dnia, po południu długich przemyśleń, Katie razem z Chrisem postanowli pojechać do Galeri Handlowej, na jakieś zakupy. Wsiedli do czarnego mercedesa i ruszyli w drogę.
- Wiesz kocham cię - Oznajmił Chris.
- Ja ciebie też - odparła Katie, i mocno przytuliła się do Chrisa pomimo tego, że prowadził.
- O więc dojechaliśmy do tego cholernego Tesco - Z ulgą powiedział brunet.
- Nom ! Nareszcie, te korki w mieście były okropne ! - krzyknęła Katie.
Weszli do środka, i już przy progu, szatynka wyczaiła automat z ciastkami.
- Chris, jakie chcesz ciastko ? Bo ja zastanawiam się nad biszkoptem i ciastku w galaretce.
- Ja nie chcę. - Odparł Chris i szybko usiadł na ławkę.
- Wiesz, powinneś kupić nowe ubranie. To całe jest podzirawione, pobrudzone i w ogóle.
- Katie, masz rację. Ale obiecaj, że tego nie wyrzucisz, jest prosto z pola bitwy.
- Tak, przegranej...
- No i co stego, ważne, że bitwy !
- Pod Grundwaldem, może jeszcze ? - Chichotała Kat.
- Ejj, to nie jest śmieszne. Z resztą jak chcesz to wyrzucić, a zatrzymasz to z bitwy wygranej. - Powiedział dumnie Chris.
- A dożyję tego ? - Śmiała się cały czas szatynka.
- -,- - Chris zrobił tylko dziwną minę.
- Dobra już dobra, patrz ! Tam jest H&M wybierzemy ci coś nowego ! - krzyknęła zadowolona Katie.
- No to ruszamy, chociaż te zakupy mnie dobijają - Marudził brunet.
Zakochani weszli do sklepu, i zaczęli w nim buszować w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego.
- Chris ! Przymierz to, chyba dałam ci dobry rozmiar ? -
- Ble ! Weź to odemnie to jest ochydne.
- Jak zwykle, nic ci się nie podoba.
- Podoba, jeśli to nie jest damskie ubranie ! - Powiedział Chris i wybuchła kłótnia.
/zdjęcie zostanie dodane w nabliższym czasie/
- Wcale nie damskie, tylko bardzo modno - Oznajmiła mu Katie
- Tak, dla gejów bardzo !
- Weź nie przesadzaj, jak jesteś taki mądry to sam poszukaj ubrania !
- O ! I właśnie znalazłem - krzyknął Chris
- A fuj ! To lata 80 !
- A nie wiedziałaś, że teraz są modne ? - Spytał ironicznie Chris
- Tak są, ale bardziej nowoczesne, a to jest prosto z szafy dziadka !
- I właśnie ty tak samo działasz ! - Krzyknął Chris
- Ja ? Niby skąd ?
- I jeszcze udajez, że nic ci nie wiadomo na ten temat !
- Bo nic nie wiem ! - Odparła Katie
- Haha ! Nie rozśmieszaj mnie, dobrze ?
- Dobra to przymierzaj to ! - Krzyknęła, i rzuciła Chrisowi w ręce dżinsy i bluzkę.
- Ludzie ! Możecie być ciszej, to jest sklep - Krzyczał sprzedawca.
- Dobrze, ale niech pan mu wytłumaczy, że to jest ładne - Powiedziała Katie
- Yyy, szczerze to jest brzydkie - Odparł sprzedawca.
- Haha ! Nie mówiłem ?
- Dobra wygrałeś, a teraz to tam bo lewej ubieraj !
- No dobra.
Chris wszedł do przymierzalni, i ubrał to co kazała mu Katie.
- Mmm... Wyglądasz seksi ! Miał ! - Odparła na widok Chrisa, Katie.
- Szczerze ? Mi też się podoba, widzisz jakie ze mnie ciacho ?
- Haha, tylko się za bardzo nie podniecaj, bo to nie zdrowe. Haha.
W tym samym czasie, w domu Ashlee.
- Co wy tu robicie, i kim do cholery jesteście - Pytała się Ash.
- Jesteśmy twoją śmiercią ! Haha - Odparł jeden nieznajomy.
- Chodź do mnie maleńka, nic ci nie zrobimy - Oznajmił jeden z nich.
- Weź mnie zostaw ! Wszyscy mnie zostawcie ! Bo wezwę policje ! - Krzyczała Ash.
- Haha. Proszę, nie rośmieszaj mnie. Dobra chłopaki bierzcie ją. Albo nie ! Ja już się ją zajmę !
- Zostaw mnie ty debilu ! - krzyczała blondynka.
- Jak ty się wyrażasz, co mamusia cię nie nauczyła grzecznie ?
- Weź się zamknij ty palancie ! I nie wspomniaj o mojej matce !
- A to czemu ? Dlatego, że upijała się i zostawiała cię sama w domu, a później odebrali jej prawa rodzicielskie, i pojechałaś do Domu Dziecka ? Ale tak cię nikt nie zaadoptował... - Chichotał nieznajomy
- Skąd to wiesz ?
- Wiesz, ma się swoje sposoby. A teraz chodź tu do mnie !
Kiedy Katie i Chris wrócili do domu nie zastali już Ashlee. Lecz zastali coś innego...
KONIEC ODC 7.
CDN
Wiem, taki nudny. Ale co tam ;d Mam już zdjęcia na kolejne dwa odcinki więc was nie zawiodę.
Koniec na dzisiaj. W edicie będą zamówienie dla Catty, Karii, Hayley. Inne osoby zamówiły, lecz nie dostaną zamówienia bo nie było o nim mowy w notce. Teraz również 0 zamówień.
Pamiętajcie oddaniu simki.
Sul ! Sul !
Już mi się tutaj nie zgłaszajcie, bo oszaleję. I na dodatek, zdjęcia co mi niektórzy po przesyłali to końca nie chcą się otworzyć ;| Odświeżam, i stoją w miejscu i pisze, że zakończono. Uhh. Oddajecie simki do 10 kwietnia, do godziny 16:00. Aha, mam taką prośbę do tych którzy jeszcze nie wysłali fotek, możecie je pomniejszyć żeby miały około 700x700(może być troszkę więcej, lub mniej bo dokładnie to nie ustawicie, i pamiętać format PNG) Ahh, jakie ja mam wymagania. Do szkoły nie szłam, bo mnie brzuch bolała a jutro ten cholerny sprawdzian z przyrody a mi się dzisiaj przypomniało, nie nauczę się ;(, trzeba wykombinować, żeby nie iść do szkoły, tylko jak będę udawać to już nie przejdzie. Powiem, mamie że chcę iść do dentysty, bo naprawdę muszę 2 zęby wyrwać, więc pomoże. Tam nie trzeba się umawiać, haha. Bym wolała iść do lepszego, ale na jutro to mnie nie umuwi, jak już to za tydzień. Ale co tam, to nie ważne. Dzisiaj już siódmy odcinek Nikczemnej Gry. Cieszycie się ? Gdzie ta radocha ? ;d.
NIKCZEMNA GRA - FOTOSTORY
ODCINEK 7 - Wielka Kłótnia ?
Zdjęcia, charakteryzacje, scenariusz wykonała Luflee.
Proszę nie kopiować, nie dawać na swój blog/stronę/itp, nie plagiatować !
Chris pobiegł jak najszybciej do domu Ashlee.
Rozległ się nagle dźwięk dzwonka, a Ashlee wyszła otworzyć drzwi.
- Hej Ash. Wiem, że jest późno ale mogę wejść, wszystko ci opowiem. - Rozległ się nagle głos Chrisa.
- Eee, jasne. Ale co ci się stało w twarz ? - Spytała zaciekawiona Ashlee.
- Właśnie, chcę ci to opowiedzieć, więc może zaprosisz mnie na kawę i dasz dojść do słowa ?
- No wchódź !
- Eee, nie mówiłaś, że jest u ciebie Katie. - Oznajmił Chris
- Bo nie pytałeś...
- Ohh, teraz jej się coś stanie !
- Boże, Chris co ci się stało ? - Spytała Katie.
- Właśnie, chcę wam to opowiedzieć.
I Chris zaczął opowiadać historię o porwaniu przez Patricka.
- Nie nie wierzę ! Ściemniasz ! - krzyknęła Katie.
- I tu się mylisz, to sama prawda. - powiedział Chris.
- Jak zobaczę tego drania ! - krzyczała Ashlee.
- Ash, uspokuj się, gdzie są twoje tabletki ? - Spytała Katie.
- Jakie tabletki ?
- No te na uspokojenie...!
- Przecież ja nic takiego nie biorę. - Oznajmiła Ashlee.
- Aha, już myślałam... - Powiedziała Katie, i zapanowała cisza.
- Dobra, chodźmy już wszyscy spać, i rano nad tym pomyślimy, tylko najpierw Chris idź umyj twarz, bo wyglądasz okropnie - Oznajmiła Katie, i wszyscy wykonali jej polecenia.
- Eee, dobra. Tylko gdzie łazienka ? - Spytał się Chris, patrząc na Ashlee.
- Tam pierwsze drzwi po prawej. - Blondynka pokazała mu łazienkę.
- Eee, po prawej czyli tam ! A nie może tam ? - Nie mógł zrozumieć Chris
- Chodź ze mną - Powiedziała Katie i wzięła go za ręce
- Okej !
- Dobra, więc tu jest mydło, to jest kran i umyj tą twarz ! - Rozkazała mu szatynka.
Chris poszedł do umywalki, chwycił za mydło i zaczął szyścić twarz.
Następnego dnia, po południu długich przemyśleń, Katie razem z Chrisem postanowli pojechać do Galeri Handlowej, na jakieś zakupy. Wsiedli do czarnego mercedesa i ruszyli w drogę.
- Wiesz kocham cię - Oznajmił Chris.
- Ja ciebie też - odparła Katie, i mocno przytuliła się do Chrisa pomimo tego, że prowadził.
- O więc dojechaliśmy do tego cholernego Tesco - Z ulgą powiedział brunet.
- Nom ! Nareszcie, te korki w mieście były okropne ! - krzyknęła Katie.
Weszli do środka, i już przy progu, szatynka wyczaiła automat z ciastkami.
- Chris, jakie chcesz ciastko ? Bo ja zastanawiam się nad biszkoptem i ciastku w galaretce.
- Ja nie chcę. - Odparł Chris i szybko usiadł na ławkę.
- Wiesz, powinneś kupić nowe ubranie. To całe jest podzirawione, pobrudzone i w ogóle.
- Katie, masz rację. Ale obiecaj, że tego nie wyrzucisz, jest prosto z pola bitwy.
- Tak, przegranej...
- No i co stego, ważne, że bitwy !
- Pod Grundwaldem, może jeszcze ? - Chichotała Kat.
- Ejj, to nie jest śmieszne. Z resztą jak chcesz to wyrzucić, a zatrzymasz to z bitwy wygranej. - Powiedział dumnie Chris.
- A dożyję tego ? - Śmiała się cały czas szatynka.
- -,- - Chris zrobił tylko dziwną minę.
- Dobra już dobra, patrz ! Tam jest H&M wybierzemy ci coś nowego ! - krzyknęła zadowolona Katie.
- No to ruszamy, chociaż te zakupy mnie dobijają - Marudził brunet.
Zakochani weszli do sklepu, i zaczęli w nim buszować w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego.
- Chris ! Przymierz to, chyba dałam ci dobry rozmiar ? -
- Ble ! Weź to odemnie to jest ochydne.
- Jak zwykle, nic ci się nie podoba.
- Podoba, jeśli to nie jest damskie ubranie ! - Powiedział Chris i wybuchła kłótnia.
/zdjęcie zostanie dodane w nabliższym czasie/
- Wcale nie damskie, tylko bardzo modno - Oznajmiła mu Katie
- Tak, dla gejów bardzo !
- Weź nie przesadzaj, jak jesteś taki mądry to sam poszukaj ubrania !
- O ! I właśnie znalazłem - krzyknął Chris
- A fuj ! To lata 80 !
- A nie wiedziałaś, że teraz są modne ? - Spytał ironicznie Chris
- Tak są, ale bardziej nowoczesne, a to jest prosto z szafy dziadka !
- I właśnie ty tak samo działasz ! - Krzyknął Chris
- Ja ? Niby skąd ?
- I jeszcze udajez, że nic ci nie wiadomo na ten temat !
- Bo nic nie wiem ! - Odparła Katie
- Haha ! Nie rozśmieszaj mnie, dobrze ?
- Dobra to przymierzaj to ! - Krzyknęła, i rzuciła Chrisowi w ręce dżinsy i bluzkę.
- Ludzie ! Możecie być ciszej, to jest sklep - Krzyczał sprzedawca.
- Dobrze, ale niech pan mu wytłumaczy, że to jest ładne - Powiedziała Katie
- Yyy, szczerze to jest brzydkie - Odparł sprzedawca.
- Haha ! Nie mówiłem ?
- Dobra wygrałeś, a teraz to tam bo lewej ubieraj !
- No dobra.
Chris wszedł do przymierzalni, i ubrał to co kazała mu Katie.
- Mmm... Wyglądasz seksi ! Miał ! - Odparła na widok Chrisa, Katie.
- Szczerze ? Mi też się podoba, widzisz jakie ze mnie ciacho ?
- Haha, tylko się za bardzo nie podniecaj, bo to nie zdrowe. Haha.
W tym samym czasie, w domu Ashlee.
- Co wy tu robicie, i kim do cholery jesteście - Pytała się Ash.
- Jesteśmy twoją śmiercią ! Haha - Odparł jeden nieznajomy.
- Chodź do mnie maleńka, nic ci nie zrobimy - Oznajmił jeden z nich.
- Weź mnie zostaw ! Wszyscy mnie zostawcie ! Bo wezwę policje ! - Krzyczała Ash.
- Haha. Proszę, nie rośmieszaj mnie. Dobra chłopaki bierzcie ją. Albo nie ! Ja już się ją zajmę !
- Zostaw mnie ty debilu ! - krzyczała blondynka.
- Jak ty się wyrażasz, co mamusia cię nie nauczyła grzecznie ?
- Weź się zamknij ty palancie ! I nie wspomniaj o mojej matce !
- A to czemu ? Dlatego, że upijała się i zostawiała cię sama w domu, a później odebrali jej prawa rodzicielskie, i pojechałaś do Domu Dziecka ? Ale tak cię nikt nie zaadoptował... - Chichotał nieznajomy
- Skąd to wiesz ?
- Wiesz, ma się swoje sposoby. A teraz chodź tu do mnie !
Kiedy Katie i Chris wrócili do domu nie zastali już Ashlee. Lecz zastali coś innego...
KONIEC ODC 7.
CDN
Wiem, taki nudny. Ale co tam ;d Mam już zdjęcia na kolejne dwa odcinki więc was nie zawiodę.
Koniec na dzisiaj. W edicie będą zamówienie dla Catty, Karii, Hayley. Inne osoby zamówiły, lecz nie dostaną zamówienia bo nie było o nim mowy w notce. Teraz również 0 zamówień.
Pamiętajcie oddaniu simki.
Sul ! Sul !
Wasza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz