(c) Katie
Siemm.
Jebie ten blog, wkurza mnie tylko. Jak linkowałam na tinypicu to musiałąm później od nowa linkować gdzieś indziej i podmieniać zdjęcia, co jest pracochłonne. Następnie ifotos przestał działać, na szczęście chwilowo. A teraz mój blog jest cały w zdjęciach photobucketu, znaczy już nie bo tą notkę opublikuję dopiero jak zacznie działać, sheezunia moja mówi, że też tak miała i później działało, ufff. Bo się już wkurzyłam. No i ferie się skończyły mi. Ta i znów nauka, nauka i nauka, ja jebie, normalnie pierdolę nie robię, kupię se taką koszulkę i będę w niej chodzić, ej to całkiem dobry pomysł. W kilka dni obejrzałam kilkadziesiąt filmów, płakałam na p.s kocham cię, śmiałam się na oświadczyny po irlandzku, podniecałam się na walentynkach, śmiałam z debilstwa głównego bohatera na mgle, na opowieściach z narnii dziwiłam się, bo nie było żadnego zła, żal. podobał mi się 24 lata geniusz, zdrajca, miliarder. jedz, módl się, kochaj też niczego sobie, kocham paranormal activity 2, wyspa tajemnic mnie mocno wciągnęła, a turystę kocham, nie wiedziałam co za chwilę się wydarzy, normalnie zajebisty film. I założyłam konto na last.fm kocham to <33. I zrobiłam tą waszą nikczemną grę! Słyszę okrzyki radości? Tak, nie słyszę. Głośniej, głośniej!
NIKCZEMNA GRA, ODC. 22
Rozpoczyna się bal redakcyjny z okazji dziesięciolecia gazety "Świat wokół nas".
- Kat, i jak ci się podoba imprezka? - Spytała Sophie.
- Za bardzo rozrywkowa to ona nie jest. - Odpowiedziała Katie i obie zaczęły się śmiać.
- Poznałaś już innych pracowników naszej gazety?
- Nie miałam przyjemności.
- No to musisz ich koniecznie poznać.
- Liczę na ciebie, Soph. - Oznajmiła brunetka.
- Cześć Katie, nie miałabyś ochoty... - Zaczął Chuck.
- Ochoty na co?
- No wiesz, zatańczyć czy coś.
- Hmm, z miłą chęcią. - Powiedziała Kat.
- I jak podoba ci się w pracy? - Spytał brunet.
- No najgorzej nie jest. - Zaśmiała się i w tym momencie Chuck objął ją i pocałował.
- Chuck, wybacza ale, ale ja nie mogę. Przepraszam wiesz, ja muszę już iść.
- Ale Katie, zaczekaj. Pogadajmy.
- Wybacz, muszę iść na prawdę. Sorry... - Oznajmiła dziewczyna.
- Haha, jeszcze się doigramy... - Powiedział pod nosem Patrick śmiejąc się przy tym.
- Tej Caroline co z nią? - Spytał Mark.
- I tak nie zrozumiesz, Mareczku.
- Nie ma nic lepszego na poprawę nastroju jak łóżko, telewizor, piwko i piesek. Kur.. co ja narobiłam? A Matt przecież nie mogę go okłamywać!
- Hej Katie czy nie powinnaś właśnie znajdować się na balu a nie siedzieć przed tv? - Spytała Ashlee.
- Chyba powinnam.
- Ej skarbie co się stało?
- No wiesz Chuck mnie pocałował i ja to odwzajemniłam, iii...
- Masz wyrzuty sumienia co do Matta?
- Yep. - Odparła Katie.
- No już skarbie nie płacz, coś poradzimy. Obejrzymy jakiś film, pogadamy. Zobaczysz będzie dobrze.
- Mam taką nadzieję...
- Wiesz, ja uważam że powinnaś wszystko powiedzieć Mattowi, szczerość jest najważniejsza przecież. - Powiedziała Ash.
- No w sumie, chyba masz rację, ale jak ja mu to powiem, co? "Cześć, zdradziłam cię z moim szefem, będzie dobrze. No to pa!". - Powiedziała Katie, śmiejąc się.
- No przecież nie tak. Powiesz mu, że ci przykro itp.
- Katie? A ty co robisz? - Dziwiła się Ash.
- Ja? Właśnie wracam z zakupów. Kupiłam świeży chlebek, mleko, warzywa i owoce no i takie inne produkty spożywcze. - Oznajmiła Katie.
- Ooo, to do ciebie nie podobne.
- No wiesz, ludzie się zmieniają a ty nie tknęłaś śniadania, które dla ciebie przyrządziłam.
- Dopiero wstałam! - Krzyknęła blondynka.
- Akurat! Pewnie włączyłaś kompa i siedziałaś na facebooku. Ja cię za dobrze znam!
- Eh, dobra jem już to twoje śniadanko.
- Wiesz co Ashlee, tak się zastanawiałam i chyba masz rację. Powinnam powiedzieć to Mattowi, w związku liczy się szczerość. - Powiedziała Kat.
- No widzisz...
- Powinnam do niego zadzwonić?
- I to w trybie natychmiastowym!
- Okej, okej. Idę zadzwonić.
- Cześć słońce. - Odparła brunetka.
- Hej, hej.
- Chciałabym ci coś powiedzieć.
- No ja też.
- Ty zacznij!
- Niee, ty zacznij! - Krzyknął głośno Matt, że aż Ashlee usłyszała.
- TY!
- No dobra, więc zapraszam cię dziś na kolację.
- Cudownie, co, gdzie, jak i kiedy?
- Przyjdę po ciebie około 16. - Powiedział. - A ty co chciałaś się spytać?
- To samo! Kocham cię!
- Ja ciebie też. Pa.
- I co powiedział? - Spytała z ciekawością blondynka.
- Przyjdzie po mnie o 16! - Cieszyła się Katie.
- Cudownie kochana!
- Chyba nieźle wyglądam... Boże, no kiedy on będzie?
- Hej skarbie.
- Witam. To idziemy? - Spytał Matt.
- Jasne, chodźmy.
- Co państwo zamawiają? - Spytała kelnerka.
- Hmm, Katie co chcesz?
- Nie wiem Matt, może spaghetti?
- Niech będzie 2 razy. - Odpowiedział chłopak.
- Oczywiście, dziękuję za zamówienie.
- Wiesz co Matt, powinnam ci coś powiedzieć... - Zaczęła mówić Katie.
- Zamieniam się w słuch.
- No bo, ja odwzajemniłam pocałunek mojego szefa, ale...
- CO?? - Krzyczał ze złości Matt.
- Posłuchaj mnie! Ale ja nie chciałam naprawdę, tylko raz, to nic nie znaczy. Ciebie kocham!
- Tyyyyy... szmato!
- Co proszę?
- Tylko cię puścić gdzieś samą a już wyrywasz innych facetów! - Krzyczał Matt.
- Matt, myślałam, że w związku liczy się szczerość. Ale jednak myliłam się!
- Tak, ale nie w takich wypadkach!
- A wolałbyś nie wiedzieć?
- Wolałbym, żeby to się nie zdarzyło! Eh, spadam stąd!
- Ja, ja, jaaa, jak on mógł? A ja tylko chciałam mu powiedzieć prawdę! Co to za świat, kłamiesz źle, mówisz prawdę jeszcze gorzej! Łehehehehehe.
- Jejku Kat, czemu ty płaczesz, rybko powiedz?
- Ma ma ma Matt mnie mnie zo zo zostawił! - Płakała brunetka.
- Co?
- Powiedziałam mu prawdę, a on powiedział, że jestem szmata! Łehehehehe. - Łkała nadal Katie.
- Kur.. co za świnia! Jak mu jutro przypier.... to opamięta się, ten idiota jeden! - Krzyczała ze złości Ashlee.
- Ash, nie to nie ma sensu. Po prostu, są tacy debile na tym świecie. I zwalczając jednego nic to nie da. - Oznajmiła brunetka.
W tym samym czasie:
- Ty h.ju jeden! Zostaw moją dziewczynę chyba, że chcesz spotkać się w niebie? Sory, w piekle! Tacy jak ty właśnie tam trafiają! - Krzyczał Patrick i szturchał Chucka Harrisa.
- Ale, ale co ja zrobiłem? Jaka dziewczyna, człowieku kim ty jesteś to jasnej anielki?!
- O nie przypominasz sobie uroczej Katie?
- Katie? - Dziwił się Chuck.
- Katie.
- Ale między nami nic nie ma!
- Ta, wmawiaj mi jeszcze bardziej! Widziałem jak się całujecie!
- Ale to było bez znaczenia, ona nie chciała, uciekła.
- Ale jednak pocałowała! Gorzko tego pożałujesz!
CDN.
xoxo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz